Przestrzeń do rozwoju

Przestrzeń do rozwoju

11/30/18

Przestrzeń do rozwoju


O przenosinach salonu do większej lokalizacji opowiada Patryk – Kierownik Salonu w Gdańsku.

Patryk mówi o sobie, że jest laptopem 2w1, ponieważ potrafi dostosować się do każdej sytuacji i nie boi się żadnego wyzwania.

Patryk, gdybyś miał wytłumaczyć trzylatkowi, czym się zajmujesz – to co byś powiedział?

Powiedziałbym, że dbam o to, żeby każdy, kto odwiedza mój sklep, nie zgubił się w nim, a do tego czuł się w nim bardzo dobrze :).

Wiem, że Twoje codzienne zadania jako kierownika salonu skupiają się na dbaniu o to, żeby salon funkcjonował najlepiej jak to jest możliwe – dbasz o stany magazynowe, o zachowanie naszych standardów, np. visual merchandisingu. Pracujesz z zespołem nad jego rozwojem. Wykonujesz wiele, wiele innych zadań, w których osiągasz świetne wyniki. Pamiętasz jakieś zadanie, które było dla Ciebie wyjątkowe?

Takim zadaniem, które bardzo dobrze pamiętam, było przeniesienie mojego salonu do nowej, większej lokalizacji. Zależało nam na powiększeniu ekspozycji i pokazaniu towarów, których do tej pory nie było w sklepie.
Ta idea pojawiła się dawno temu i jak tylko trafiła się okazja, żeby przenieść się w inne miejsce – wykorzystaliśmy to. Na pierwszy rzut oka to zadanie może wydawać się banałem, ale im dalej wchodzi się w szczegóły, tym lepiej widać, że trzeba zadbać o wiele elementów, nie chodzi przecież tylko o wskazanie konkretnych produktów, które chciałbym pokazać, ale również
o nową ekspozycję, możliwość sprowadzenia ich we właściwym czasie, zadbanie
o to, aby oferta była różnorodna, ale jednak w pewien sposób spójna. Do tego zawsze dochodzi pewna presja czasu i chęć, żeby wszystko wyglądało idealnie.

Co w takim razie wpłynęło na to, że udało Ci się skoordynować cały projekt i zrealizować wszystkie cele?

Dla mnie najważniejszym, co udało się osiągnąć - to przekonanie, że dobrze skoordynowana praca zespołowa jest gwarancją sukcesu. Rozumiem to tak, że praca każdego z osobna, mam na myśli mój zespół i wszystkie pozostałe działy zaangażowane w projekt - nie dałaby takiego rezultatu, gdybyśmy nie komunikowali się ze sobą i nie wymieniali się doświadczeniami ze swoich obszarów.

Jaki był najważniejszy moment dla projektu? 

Najważniejszym momentem był dzień przed otwarciem, dopięcie wszystkiego na ostatni guzik i zrobienie checklisty, która miała potwierdzić, że „Mamy To!” i możemy otwierać. Często zdarza się, że jestem zaangażowany w pomoc przy otwarciach innych salonów i wtedy moje zadanie nie kończy się na samym otwarciu. W trakcie pierwszych miesięcy funkcjonowania nowej lokalizacji wspieram kierownika, pomagam
w trudnych sytuacjach.

Co było największym wyzwaniem dla Ciebie?

Tego typu projekt jest zawsze wyzwaniem, bo wymaga koordynacji praktycznie wszystkich działów firmy. Największym wyzwaniem było to, żeby w czasie przygotowywania otwarcia w nowej lokalizacji, wszystko grało jak trzeba w „starym” miejscu i za to chciałbym podziękować mojemu zespołowi czyli Aleksowi, Grzegorzowi, Błażejowi, Łukaszowi, Marcinowi
i Damianowi. Dzięki nim mogłem w 100% skupić się na przygotowaniu nowej lokalizacji.

Co pomaga Ci w realizacji tego typu zadań?

Przy tym projekcie bardzo cenne były doświadczenia z udziału we wcześniejszych otwarciach sklepów, gdzie każde z nich było ciekawym i co najważniejsze - zupełnie innym wyzwaniem. Pomocna jest też współpraca
z ludźmi, którzy doskonale znają się na swojej pracy i wiedzą, jak zarządzać zespołem - mogłem się wiele od nich nauczyć i wykorzystać to przy tym projekcie. Świetna organizacja i przewidywanie możliwych scenariuszy również się przydaje.

Czego Ciebie nauczyła praca przy tym projekcie?

Głównie tego, że trzeba być przygotowanym na wszystko, nawet gdy uważamy, że zaplanowaliśmy, co tylko można było zaplanować. Pod ręką zawsze mam kawę – pobudza do działania i w sumie to jedyna pewna rzecz. Reszta jest ruchoma i zależna od sytuacji. Trzeba mieć otwartą głowę, nie wpadać panikę i myśleć racjonalnie.